Matt Brown w roku 2012 rozpoczął zwycięstwem z Chrisem Copem najlepszą w swojej karierze serię siedmiu wiktorii, która doprowadziła go niemal na sam szczyt. Gdyby pokonał późniejszego mistrza – Robbiego Lawlera, sam otrzymałby szansę do stoczenia pojedynku z ówczesnym królem dywizji półśredniej, Johnym Hendricksem. Matta Browna kojarzymy przede wszystkim z krwawych walk o dynamicznym przebiegu, nafaszerowanych wieloma zwrotami akcji. Tylko sześć spośród trzydziestu dziewięciu jego starć zakończyło się decyzjami sędziów. Pomysł na napisanie artykułu o Nieśmiertelnym nasunął mi się podczas przygotowywania pierwszego tekstu z serii Technical masters o Andersonie Silvie. Matt Brown należy bowiem do najbardziej widowiskowych klinczerów, jacy kiedykolwiek . . .
Dzisiejszej nocy do octagonu powraca czołowy w ostatnich latach zawodnik wagi lekkiej UFC, Edson Barboza. Zadebiutuje w kategorii piórkowej. Od ogłoszenia decyzji Brazylijczyka odnośnie zmiany kategorii wagowej byłem w sporym szoku, ponieważ Edson jest jednym z najbardziej ,,wyciętych” zawodników w UFC. Zastanawiało mnie, w jaki sposób chce zrobić wagę. Żartowałem, że chyba utnie sobie ze dwie kończyny, aby bez problemu zmieścić się w limicie. Brazylijczyk powraca po dwóch porażkach z rzędu i czterech w ostatnich pięciu występach. Tak fatalnej serii w karierze jeszcze nie miał. O ile można się sprzeczać, czy werdykt jego ostatniej walki z Paulem Felderem był słuszny . . .
Jutrzejszej nocy w main eventcie gali UFC 249 zmierzą się Tony Ferguson i Justin Gaethje. Czego się można spodziewać po tych dwóch panach? Przede wszystkim krwawych scen rodem z filmów Tarantino i walki do upadłego. Justin to najbrutalniej walczący zawodnik w historii sportu. ,,Jestem gotów zginąć w tej klatce” – wielu zawodników tak mówi, aby się zmotywować przed walką. Tylko z ust Justina brzmi to przerażająco szczerze. Tony Ferguson z kolei każdemu ze swoich rywali funduje masę rozcięć na twarzy i prawdopodobnie koszmary do końca życia. Jego styl z reguły polega na przyjęciu wszystkiego, co ma do zaoferowania przeciwnik, a . . .