Cóż to była za gala! UFC powróciło po długiej – jak na swoje standardy – przerwie i nie zawiodło od dawna budowanych nadziei kibiców na niezapomniane wrażenia. Nawet dwaj weterani – Werdum i Oleinik poziomem widowiska dorównali reszcie, a niektórych nawet przeskoczyli (vide Waterson vs Esparza, Hardy vs De Castro), rozbudzając apetyt fanów przed kolejnymi eventami. Walka wieczoru nie przebiegła w sposób, jak przewidywała duża część kibiców i ekspertów, ale czy była nudna? Ani trochę! Justin Gaethje i Tony Ferguson popisali się niezwykłymi umiejętnościami i niezłomnym duchem. Dużo lepiej od strony taktycznej wyglądał Highlight. Jego świetny plan taktyczny i zmieniony . . .
Jutrzejszej nocy w main eventcie gali UFC 249 zmierzą się Tony Ferguson i Justin Gaethje. Czego się można spodziewać po tych dwóch panach? Przede wszystkim krwawych scen rodem z filmów Tarantino i walki do upadłego. Justin to najbrutalniej walczący zawodnik w historii sportu. ,,Jestem gotów zginąć w tej klatce” – wielu zawodników tak mówi, aby się zmotywować przed walką. Tylko z ust Justina brzmi to przerażająco szczerze. Tony Ferguson z kolei każdemu ze swoich rywali funduje masę rozcięć na twarzy i prawdopodobnie koszmary do końca życia. Jego styl z reguły polega na przyjęciu wszystkiego, co ma do zaoferowania przeciwnik, a . . .
Już w sobotę odbędzie się (wreszcie!) gala UFC 249, której główną atrakcją, choć nie jedyną, będzie walka Tony’ego Fergusona z Justinem Gaethje. O main evencie jeszcze napiszę, prawdopodobnie w piątek, zaś o całej gali w sobotę, aby wczuć się w klimat, którego mi i wszystkim fanom tego sportu już dawno brakowało. Dzisiaj bierzemy na tapetę co-main event z Dominickiem Cruzem i Henrym Cejudo w rolach głównych. Henry Cejudo wraca po ciężkiej, acz wygranej walce z Marlonem Moraesem, którego ubił w trzeciej rundzie pojedynku o wakujący po wpadce dopingowej Tj’a Dillashaw’a pas wagi koguciej. Jego rozbrat z octagonem wynosi niespełna rok, . . .